Kweres

Kweres
Przejdź do treści
W dowcipach umieszczonych na tej stronie sporadycznie pojawiają się wulgaryzmy, ponieważ bez nich dowcip przestaje być śmieszny.
Starałem się jednak tak dobierać dowcipy, by były bardziej śmieszne niż nieprzyzwoite, czy wulgarne. Niczego nie wykropkowywałem, bo byłaby to czystej wody hipokryzja.

Jeśli jednak nie tolerujesz nawet minimalnej dawki wulgaryzmów - opuść tę stronę...



Dowcipy o medycynie

Przychodzi chłop do lekarza i trzyma się za klejnoty rodzinne:
- Panie doktorze, worek żech se stargoł o bronę!
- Mosznowy?
- Ni mom...



Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Ugryzły mnie dwa psy.
- A szczepione były ?
- Tak, dupami...



Wraca dziadek od lekarza i mówi do babki:
- Wiesz, stara, to, co braliśmy za orgazm, to była astma...



Co mówi okulista na pożeganie swojej pacjentce ?
- Do widzenia
A laryngolog ?
- Do usłyszenia
A ginekolog ?
- Jeszcze do Pani zajrzę ...



Do starszego pacjenta podchodzi pielęgniarka.
- Ile pan ma lat? - pyta.
- Osiemdziesiąt dwa- odpowiada pacjent.
- Nie dałabym panu - mówi pielęgniarka.
-Nie śmiałbym prosić...



Kobieta wpada do ginekologa.
- Panie doktorze proszę mi pomóc!
- W zasadzie jest już po godzinach mojej pracy, więc proszę przyjść jutro.
- Ale, panie doktorze ja nie wytrzymam, proszę mi pomóc!
- A co się stalo?
- Mrówka weszła mi tam gdzie nie powinna i chodzi, łaskocze mnie szczypie... no po prostu nie do wytrzymania! Proszę mi ją wyciągnąć!
- Wie pani, jest juz po pracy, narzędzia nie wysterylizowane, nie bardzo mogę pani pomóc...
- Ależ musi pan coś wymyslić... Błagam!
Doktor po chwili namysłu:
- No jest sposób, ale musi się pani zgodzić, bo jest trochę niekonwencjonalny...
- Zgadzam się na wszystko, byle by ją wyciągnąć!
- Pani się rozbierze i położy na leżance. Ja mam tu taki krem, który nałożę sobie na czubek prącia, wsunę je, mrówka przyklei się do kremu i ją wyciągnę.
- Dobrze niech pan działa. Lekarz zrobił jak powiedział - krem, wsunął prącie i w tym momencie mówi:
- Wie pani, zmieniłem zdanie. Ja ją po prostu zatłukę!



Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz:
- Dzień dobry, przepraszam, że pana niepokoję, ale zaszła pomyłka przy wczorajszym zakupie.
- Taaak? A co się stało?
- Kupował pan tymianek dla teściowej, a my omyłkowo wydaliśmy cyjanek.
- No i jaka to różnica?
- Cztery pięćdziesiąt.



Facet z żoną przychodzi do lekarza.
- Panie doktorze moja żona mnie w ogóle nie podnieca.
- Niech mnie pan zostawi na chwilę sam na sam z małżonką.
Facet wyszedł, a lekarz mówi do kobiety:
- Niech pani się rozbierze i położy na leżance.
Po chwili woła męża.
- Jest pan zupełnie zdrowy. Mnie też nie podnieca.



 Spółkuje lekarz z pielęgniarką podczas nocnego dyżuru. Nagle pielęgniarka pyta lekarza:
- A Pan doktor to chirurg czy anestezjolog?
- Oczywiście, że chirurg - odpowiada oburzony lekarz.
- To rżnij Pan, a nie usypiaj - odpowiada na to pielęgniarka.



Psychiatra w zakładzie dla obłąkanych mówi do pacjenta:
- Chyba się pogubiłem. Może Pan zacząć od początku?
- Ależ oczywiście - odpowiada pacjent.
- Zaczęło się od tego, że stworzyłem Ziemię.



Po przebadaniu pacjenta lekarz oznajmia:
- Jest pan zdrów jak koń.
- Słucham?
- No... jest pan zdrów jak ryba!
- Kurde, nie wiedziałem, że trafiłem do weterynarza...



Przychodzi kangur do lekarza z zakrwawionym brzuchem.
- Co się stało? - pyta lekarz.
- Torbę mi w autobusie wyrwali...



Lekarz do pacjenta :
- Ma pan zgagę?
- Nie Panie doktorze, jestem kawalerem.



Przed operacją chirurg pyta młodego pacjenta:
- Chłopcze ile masz lat?
- Jutro skończę 18.
- Miejmy taką nadzieję!



Dzwoni lekarz rodzinny do pacjenta:
- Wie pan, po konsultacjach pańskich wyników badań mam dla pana dwie wiadomości, jedną dobrą drugą złą. Od której zacząć?
- Może od dobrej...
Na co lekarz:
- Zostało panu 24 godziny życia.
- I to ma być dobra wiadomość? Przecież ja umieram, czy pan się nie pomylił? A jaka jest zła wiadomość?
Doktor:
- Miałem zadzwonić wczoraj.



Przychodzi kolega do kolegi i mówi:
- Jak sobie pomyślę, jakim jestem inżynierem, to aż boję się iść do lekarza.



Przychodzi kaszlący facet do lekarza.
- Dużo pan pali, prawda? - pyta lekarz.
- I co z tego?
- Palenie skraca życie!
- Bzdura. Starożytni Grecy nie znali tytoniu i wymarli co do jednego!



Lekarz bada pacjentkę.
- Potrzeba pani więcej rozrywki. Powinna pani robić coś na co ma pani największą ochotę.
- Niestety - wzdycha kobieta - mam bardzo zazdrosnego męża...



Lekarz sporządza listę schorzeń pacjentki:
1. Zawroty głowy.
2. Bezsenność.
3. Podwójne widzenie.
4. Bóle głowy.
5. Utrata apetytu.
6. Gorące poty.
7. Utrata wagi.
8. Utrata libido.
- Ile pani ma lat?
- W zeszłym tygodniu skończyłam trzydzieści.
Doktor dopisuje do listy:
9. Utrata pamięci.
Diagnoza: Syndrom menopauzy.



Przychodzi facet do doktora i mówi:
- Proszę Pana umiem latać!!!
- Niech pan nie żartuje - odpowiedział lekarz ze śmiechem - proszę iść do psychiatry!
- Ale ja naprawdę umiem, każdy to umie! - podszedł do okna, otworzył je, wyskoczył i ku wielkiemu zdziwieniu doktora lata i krzyczy z góry:
- Panie doktorze do mnie, do mnie.
Lekarz pełen wiary wyskoczył przez okno, ale niestety spadł i zabił się. Wtedy latający facet mruknął do siebie:
- Jak na anioła to wredny ze mnie typ...



Przychodzi facet do lekarz i mówi:
- Panie doktorze mam krzywicę
- Od małego?
- Nie od kolan...



Mam świetnego pacjenta, cierpi na rozdwojenie jaźni...
- I cóż w tym świetnego? Banalny przypadek!
- "Obydwaj" mi płacą!



Profesor do początkującego lekarza:
- Przeciez pana pierwszy pacjent wyzdrowiał, nie rozumiem więc, dlaczego jest pan zdenerwowany?
- Bo nie mam pojęcia, panie profesorze, co mu pomogło....



- Szanowny panie, pańska dolegliwość będzie bardzo trudna w leczeniu - powiada medyk. - Szkoda, że nie zgłosił się pan do mnie przed dwudziestu laty.
- Nie pamięta mnie pan, panie doktorze, ale byłem u pana przed dwudziestu laty.
- Niemożliwe!
- Obaj jeszcze byliśmy w wojsku. Powiedział mi pan wtedy: "Zmiatajcie wy symulancie, bo to się źle dla was skończy".
- Mówiłem o smutnym końcu, wiec jak pan pamięta, nie lekceważyłem choroby...



- Za dużo pan pije.
- Wiem panie doktorze, ale to z powodu depresji.
- A jaki jest powód tej depresji?
- Alkohol jest taki drogi...



Wchodzi lekarz po obchodzie do gabinetu i mówi do kolegów:
- Uśmiejecie się jak, wam powiem, kto umarł!



W szpitalu w czasie obchodu do rannego w wypadku samochodowym podchodzi lekarz:
- Co, samochód?
- Nooo.
- Za szybko pan jechał?
- Nie. Za wolno szedłem.



Do pacjenta po poważnej operacji podchodzi pielęgniarka i pyta:
- Jak się pan czuje?
- Dobrze.
- Ale widzę że jest pan czymś wyraźnie zaniepokojony.
- Noo tak...
- Czym?
- Pewnym słowem chirurga podczas operacji.
- Co to za słowo?
- Ups!



Przed operacją....  
- Panie ordynatorze, czy będzie mnie pan osobiście operował?  
- Tak, lubię przynajmniej raz na rok sprawdzić, czy jeszcze coś pamiętam...



Przychodzi hipochondryk do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, żona mnie ciągle zdradza, a mnie rogi nie rosną.
- Panie, to tylko przenośnia - mówi lekarz.
- Uff, to dobrze, bo już myślałem, że mam niedobór wapnia...



Przychodzi mężczyzna do seksuologa.
- Panie doktorze jestem lesbijką...
- Pan??? A jak to się objawia???
- Dookoła mnie tylu wspaniałych mężczyzn, a mnie interesują wyłącznie kobiety.



Ordynator pyta pacjenta:
- Dlaczego uciekł pan z sali operacyjnej?
- Bo usłyszałem jak pielęgniarka mówi: "Taki zabieg to naprawdę  drobnostka, to tak jak zabieg kosmetyczny, nie ma się czego bać!"
- To przecież wszystko prawda!
- Ja wiem! Ale ona to mówiła do myjącego się do operacji lekarza!



Lekarz do budzącego się po operacji pacjenta:
- Wszystko udało się znakomicie, bez najmniejszych kłopotów. Nie  rozumiem tylko, czemu przed zabiegiem był pan taki niespokojny, wyrywał  się pielęgniarkom, krzyczał i usiłował uciec z sali operacyjnej!?
- Bo ja przyszedłem tam tylko naprawić kaloryfery!



Prosty człowiek, pierwszy raz w szpitalu - operacja, ścisła dieta, kroplówka trzy dni, potem kleik - dopadł go straszny głód.
Wchodzi pielęgniarka i pyta:
- Podać panu kaczkę?
- O tak, kochana i całą miskę frytek!



Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Mam fiuta jak niemowlę.
- Taki mały?
- Nie, dwa kilo czterdzieści.



Dentysta mówi do pacjenta:
- Pan wybaczy, ale zapłacił mi pan fałszywymi pieniędzmi.
- A czy pan mi wstawił prawdziwe zęby!?



Lekarz do lekarza:
- Mam dziwny przypadek. Pacjent powinien już dawno zejść, a on zdrowieje.
- Tak... czasem medycyna jest bezsilna.



- Panie doktorze, czy wyleczy mnie pan z bezsenności?
- Tak, ale najpierw trzeba ustalić i zlikwidować przyczynę.
- Lepiej nie. Żona jest bardzo przywiązana do naszego dziecka.



- Jaka jest różnica między psychologiem a psychoanalitykiem?
- Taka sama jak między astronomem a astrologiem.



Panie doktorze, każdej nocy śnią mi się nagie dziewczęta, jak wbiegają i wybiegają z pokoju...
- I chce pan, żeby ten sen się nie pojawiał?
- Nie, tylko chcialem spytać, co zrobić, żeby one tak nie trzaskały drzwiami...



Do gabinetu psychiatry wchodzi mężczyzna z żoną, skarżąc się na jej apatie. Lekarz porozmawiał z pacjentką, potem ją objął, pogłaskał i kilka razy pocałowal. Wreszcie zwraca się do obecnego przy tej scenie męża:
- Oto zabiegi, które są potrzebne pańskiej żonie. Powinny być stosowane przynajmniej co drugi dzień. No, powiedzmy we wtorki, czwartki i soboty.
- Dobrze, we wtorki i czwartki mogę żonę do pana przyprowadzać, ale sobota wykluczona - gram z kolegami w karty!



Przerażony pacjent wpada do gabinetu i krzyczy:
- Panie doktorze, zostało mi dokładnie 59 sekund życia.
- Proszę poczekać minutę...



Pacjentowi zdawało się, że pod jego łóżkiem siedzą potwory. Po wielu seansach niezadowolony z braku poprawy zrezygnował ze swojego terapeuty.
Po pewnym czasie spotykają się na ulicy:
- Nawet pan nie wie, jak świetnie się czuję. Poszedłem do innego lekarza i on mnie wyleczył w ciągu jednej sesji.
- A jak on to zrobił?
- Kazał mi obciąć nogi od łóżka.



Na sali operacyjnej widać pochylone głowy nad stołem. W pewnym momencie odzywa się głos:
- Niedobrze panowie studenci, proszę przynieść nowego pacjenta!



Do lekarza przychodzi blondynka i stwierdza, że jest śmiertelnie chora. Dotyka palcem wskazującym plecow, brzucha, głowy i nóg.
- Boli mnie tutaj, tutaj i tutaj - mówi.
Lekarz patrzy na nią podejrzliwie.
- Czy jest pani naturalną blondynką?
- Oczywiście!
- W takim razie ma pani złamany palec.



Internista po wstępnym badaniu:
- Nie podoba mi się pani język...
- A więc już zdążył pan skontaktować się z moim mężem?



Lekarz do pacjenta:
- Naprawdę, nic z Panem nie da się zrobić. To po prostu wina alkoholu.
- Nie szkodzi, panie doktorze. Przyjdę, jak pan wytrzeźwieje....



Leżący w szpitalnym łóżku pacjent skarży się pielęgniarce:
- Ale ohydne to lekarstwo!
- To nie lekarstwo, to obiad!



W szpitalu z ciężko chorym pacjentem rozmawia lekarz.
- Do końca życia niech pan już nic nie je.
- Do końca życia?
- No, te dwie godzinki jakoś pan chyba wytrzyma.



Podczas codziennego obchodu lekarskiego w szpitalu lekarz pyta pacjenta:
- Jak się pan dziś czuje?
- Dziękuję, nie najgorzej. Tylko te trudności z oddychaniem...
- Niech się pan nie martwi. Wkrótce skończymy z pana oddychaniem!



Późnym wieczorem pielęgniarka widzi w szpitalnej świetlicy staruszka oglądającego film w telewizji. Podchodzi do niego i mówi:
- Dosyć już na dziś tej telewizji! Idziemy do łóżka!
- Siostrzyczko, a jak nas ktoś przyłapie?



Pielęgniarka wchodzi do gabinetu lekarskiego i mówi:
- Dzwoni Kowalska. Żona tego Kowalskiego, którego dziś odwieźliśmy do domu. Po zdjęciu bandaży z głowy okazało się, że to nie jej mąż!
- Jest bardzo zdenerwowana?
- Przeciwnie, bardzo nam dziękuje!



- Pani Nowakowa - mówi ginekolog do badanej - mam dla pani radosną nowinę.
- Przepraszam doktorze, ale jestem jeszcze panną!
- W takim razie, niestety, mam dla pani smutną wiadomość.



Przychodzi Żyd do lekarza. Doktor zaczyna standardowo:
- Proszę siadać. Co panu dolega?
- Panie doktorze. Wracam któregoś dnia do domu, patrzę, a moja żona, Chawa, leży w łóżku z całkiem obcym facetem. Ja do niej: - Chawa! Coooo ty robisz?!!
- Abram! Ty się nie denerwuj. Ty się uspokój. Ty idź do kuchni i zrób sobie kawę. Ten pan załatwi nam nowy samochód.
Na następny dzień wracam do domu - patrzę - a moja Chawa leży w łóżku z całkiem obcym facetem, całkiem innym.
- Chawa! Coooo ty robisz?!!
- Abram! Ty się nie denerwuj. Ty się uspokój. Ty idź do kuchni i zrób sobie kawę. Ten pan załatwi nam działkę.
Lekarz nie wytrzymuje i przerywa opowiadanie:
- Panie. Po co mi pan to wszystko opowiada?
- Bo ja, panie doktorze, chcę wiedzieć, czy ja mogę tyle tej kawy pić...



W sali operacyjnej pielęgniarka zwraca się do lekarza:
- Panie doktorze, to już trzeci stół operacyjny, który pan zniszczył w tym miesiącu. Proszę nie ciąć tak głęboko.



- Panie doktorze, pięć lat temu poradził mi pan znakomity sposób na reumatyzm - unikać wilgoci. Jestem wyleczony!
- Znakomicie! A co panu teraz dolega?
- Nic. Chciałbym zapytać, czy mogę się już wykąpać?



- Pański stan zdrowia wymaga natychmiastowej operacji komunikuje choremu lekarz w szpitalu.
- Nigdy się na to nie zgodzę! Wolę umrzeć! odpowiada pacjent.
- Jedno drugiego nie wyklucza.


Wróć do spisu treści